Portret statystyczny”. Jak wynika z przygotowanego przez GUS zestawienia wskaźnik recyklingu odpadów komunalnych w roku 2017 wyniósł w Polsce 33,8 proc. Średnia unijna w tym czasie była na poziomie 46,4 proc. , a otwierające ranking Niemcy, Słowenia, Austria i Holandia miały go na poziomie odpowiednio 67,6 proc., 57,8 proc. , 57,7 Do spalarnii powinny trafiać odpady, których nie da się odzyskać i zagospodarować w inny sposób. Powinna to być jedna z ostatnich metod na zagospodarowanie odpadów. Tymczasem w Polsce obserwujemy trend inwestowania w spalarnie. Prezes NFOŚiGW wspominał, że tylko w tym roku do tej instytucji wpłynęło 20 wniosków o finansowanie Pozyskane ciepło i prąd zasilą lokalne systemy. Budowa spalarni w Koszalinie kosztować ma nieco ponad 201 mln zł netto. Wkład własny miasta wyniesie jedynie 10 tys. zł. Reszta pochodzić będzie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – 72,2 mln zł jako dotacja i 128,9 mln zł w formie pożyczki. W 2021 r. osiągnął on wartość 38,7% (w 2020 r. – 39,8%). Liczba czynnych składowisk odpadów systematycznie zmniejsza się, na koniec 2021 r. funkcjonowało 265 składowisk przyjmujących odpady komunalne (271 na koniec 2020 r.), zajmujących łączną powierzchnię 1 667 ha. W 2021 r. zamkniętych zostało 8 składowisk o łącznej Problem w tym, że efektywnemu recyklingowi poddawane jest jedynie 5 proc. sztucznych tworzyw. 40 proc. trafia na wysypiska, a jedna trzecia – do środowiska naturalnego. Wskaźniki recyklingu dla ogółu odpadów są nieco wyższe. W 2016 r. w Polsce udało się odzyskać 25 proc. zebranych odpadów – o 5 proc. więcej niż w roku poprzednim. Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. BIULETYN SAMORZĄDOWCA / ANALIZY SAMORZĄDOWE - SAS 6 / 2019 Rozmawiamy z Grzegorzem Gilewiczem, dyrektorem PGE Energia Ciepła Oddział Elektrociepłownia w Rzeszowie w sprawie zakończonego postępowania na dostawę odpadów do Instalacji Termicznego Przetwarzania Odpadów z Odzyskiem Energii (ITPOE) w Rzeszowie oraz tego, jak funkcjonują tego typu instalacje po zmianach, które dotykają wszystkie gminy w Polsce, a które wprowadzono z dniem 6 września 2019 r. na mocy ustawy z dnia 19 lipca 2019 r. o zmianie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz niektórych innych ustaw ( poz. 1579). Zgodnie z przepisami, które weszły w życie na początku września, samorządy mogą przekazywać swoje odpady komunalne do spalarni położonych na obszarze całej Polski, jeśli tylko im się to opłaca. Te natomiast powinny odbierać je od wszystkich zainteresowanych podmiotów. Spółka PGE Energia Ciepła, która zarządza jedną z najnowocześniejszych w Europie instalacji do termicznego przetwarzania odpadów w Rzeszowie, ogłosiła otwarty konkurs, żeby zapewnić równość traktowania wszystkim samorządom. W otwartym postępowaniu konkursowym wybrała 10 podmiotów, które w 2020 roku będą dostarczać odpady do rzeszowskiej instalacji. – Nasza instalacja to nie jest typowa spalarnia. Odpady są w niej pełnowartościowym paliwem, produkujemy z nich ciepło i energię elektryczną, która następnie jest dostarczana mieszkańcom Rzeszowa. To oni są konsumentami tej energii i korzystają z faktu, że trafiające do nas odpady są tanim paliwem do produkcji energii. Wybraliśmy do tego najlepszą technologię do termicznego zagospodarowania odpadów, sprawdzoną na całym świecie. Instalacje do oczyszczania spalin również są najnowocześniejsze w Europie. Mamy znacznie niższe emisje niż te, które są określane normami europejskimi, pod względem ekologii jesteśmy liderem w Europie – mówi Grzegorz Gilewicz, dyrektor PGE Energia Ciepła Oddział Elektrociepłownia w Rzeszowie. Należąca do PGE Instalacja Termicznego Przetwarzania z Odzyskiem Energii (ITPOE) w Rzeszowie działa od października ubiegłego roku. Korzystają z niej jednostki samorządu i mieszkańcy miasta. Aktualnie zakład może zutylizować ok. 100 tys. ton odpadów w skali roku. Dotąd trafiały do niego przede wszystkim odpady z Rzeszowa. Zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach z 2012 roku gminy te miały bowiem obowiązek przekazywania swoich odpadów do instalacji regionalnej, a ITPOE jako jedyna w regionie pełniła taką funkcję. Sytuację zmieniła jednak nowelizacja, która weszła w życie 6 września br. Jej głównym celem jest zwiększenie konkurencyjności na rynku odpadów. Dlatego zniosła tzw. regionalizację, czyli zlikwidowała status regionalnych instalacji do przetwarzania zmieszanych odpadów komunalnych. Innymi słowy, odtąd gminy mogą przekazywać swoje odpady do instalacji położonych na obszarze całego kraju, jeżeli tylko im się to opłaca. – Po wejściu w życie tej nowelizacji gminy mogą teraz dowolnie przekazywać odpady do instalacji w całej Polsce. Z kolei instalacje takie jak nasza powinny odbierać je od wszystkich zainteresowanych podmiotów – mówi Grzegorz Gilewicz. Żeby zapewnić równy i transparentny sposób traktowania wszystkich potencjalnych kontrahentów, spółka PGE Energia Ciepła ogłosiła postępowanie na dostawę odpadów komunalnych do ITPOE w Rzeszowie. – Jedynym kryterium, którym się kierujemy, jest transparentność. Musimy zadbać, żeby każda gmina czy firma reprezentująca daną gminę, która odbiera od niej odpady, mogła je do nas dostarczyć i żeby warunki były jednakowe dla wszystkich. Dlatego doszliśmy do wniosku, że najlepszą formą będzie zorganizowanie otwartego konkursu ofert, w którym będą mogły wziąć udział podmioty z całej Polski – mówi Grzegorz Gilewicz. Biorąc pod uwagę potrzeby lokalnej społeczności, w II etapie podstępowania spółka wprowadziła jednak kryterium, zgodnie z którym co najmniej 50 proc. dostarczanych do ITPOE odpadów ma pochodzić z województwa podkarpackiego. Dodatkowo, żeby zdywersyfikować dostawy, spółka wymaga, aby odpady dostarczały co najmniej trzy różne podmioty. – Podstawowym kryterium jest cena, niemniej po analizie pierwszego etapu konkursu doszliśmy do wniosku, że jednak te odpady powinny być zagospodarowywane głównie z Podkarpacia, gdzie jesteśmy jedyną instalacją, która robi to w sposób kompleksowy. Dlatego wprowadziliśmy kryterium, że maksymalnie 50 proc. odpadów może pochodzić spoza Podkarpacia i dzięki temu ustaliliśmy pewną preferencję dla tutejszych gmin – mówi Grzegorz Gilewicz. Do tej pory Rzeszów i ościenne gminy korzystały też z najniższych w regionie kosztów zagospodarowania odpadów w ITPOE. Nowelizacja przepisów i zmiana zasad ich dostarczania oznacza dla nich konieczność dostosowania się do konkurencyjnych, rynkowych stawek. – Rzeszowskie gminy nie są zadowolone z takiego obrotu sprawy. Stawiały postulaty, że bogate miasta mogą zaoferować wyższe ceny i w związku z tym ich oferty mogą być niekonkurencyjne. Uspokoiliśmy jednak mieszkańców Rzeszowa i okolicznych gmin, wprowadzając warunek ograniczający możliwość wyboru ofert spoza Podkarpacia – podkreśla Grzegorz Gilewicz. Wczoraj komisja konkursowa poinformowała, że postępowanie PGE na dostawę zmieszanych odpadów komunalnych do ITPOE zostało zakończone. Wybranych zostało w nim 10 podmiotów, które w 2020 roku będą dostarczać odpady do rzeszowskiej instalacji. – Podejmując decyzję o budowie tej instalacji, chcieliśmy zagospodarowywać odpady z Rzeszowa. Tutaj nic się nie zmieniło. Jesteśmy gotowi odbierać odpady z Rzeszowa i będziemy to robić. Natomiast włodarze miasta muszą zrozumieć, że zmieniły się uwarunkowania kosztowe i to nie oni, ale operator instalacji ustala ceny za zagospodarowanie odpadów – mówi Grzegorz Gilewicz. – Te opłaty, które ponoszą mieszkańcy, zawierają w sobie wiele innych kosztów. My odpowiadamy tylko za jeden – i to wcale nie ten największy. Są jeszcze koszty odbioru, transportu, opłat za selektywną zbiórkę i segregację odpadów. To nie my decydujemy o tym, jaka będzie wysokość opłat. Decydują zarządy miast, które mają pełną kalkulację kosztów i na tej podstawie ustalają opłaty dla mieszkańców. Łącznie w postępowaniu na dostawę odpadów do ITPOE w Rzeszowie wzięło udział 27 podmiotów. Jak podkreśla spółka, tak duże zainteresowanie świadczy o tym, że w Polsce jest ogromne zapotrzebowanie na instalacje przetwarzania odpadów. Dlatego we wrześniu Grupa PGE i PGE Energia Ciepła zainicjowały podpisanie listu intencyjnego z Marszałkiem Województwa Podkarpackiego na budowę II linii tej instalacji, która ma podwoić jej wydajność. – Działamy na obszarze całej Polski. W niektórych miastach mamy podpisane umowy o zrównoważonym rozwoju miast. W ubiegłym tygodniu taką umowę podpisaliśmy również z Rzeszowem. Jej elementem jest rozwój miejskiej sieci ciepłowniczej. W ciągu 9 lat przeznaczymy na ten cel 9,5 mln zł. To bardzo znacząca kwota, bo Rzeszów się rozwija, budownictwo mieszkaniowe przeżywa boom, a przyłączanie do sieci jest kosztowne. Dzisiaj MPEC nie stać już na przyłączanie nowych odbiorców, bez naszej pomocy finansowej musiałby im odmawiać. Zachowujemy więc możliwość przyłączania do sieci, pomagamy dystrybutorowi, a przy okazji wpływamy na to, że mieszkańcy mają komfortowe warunki i czystsze powietrze – mówi dyrektor PGE Energia Ciepła Oddział Elektrociepłownia w Rzeszowie. Opracowane przez PGE Energia Ciepła NOWY TARG. Prowadzone przez miasto dwa postępowania o wydanie decyzji środowiskowych dla inwestycji związanych z gospodarką odpadami mocno poruszyły opinię publiczną, wywołując podejrzenia o przymiarki do budowy na terenie miasta instalacji termicznego przekształcania odpadów. Okazją do wyjaśnienia tych spraw była piątkowa sesja Rady Miasta. Informacji o tych przedsięwzięciach – bliskich już wydania decyzji, a niewątpliwie zwiększających powierzchnie zajmowane przez firmy trudniące się odbiorem i zagospodarowywaniem odpadów i zlokalizowanych przy ul. Jana Pawła II – udzielał burmistrz Grzegorz Watycha. Jak wcześniej anonsowaliśmy w naszych materiałach – w pierwszym przypadku chodzi o budowę stacji przeładunkowej odpadów wraz z punktem zbierania odpadów. Wnioskowała o to firma EMPOL i w tej chwili upływa czas na wgląd do materiałów, zgłaszanie uwag i żądań. Drugie postępowanie – prowadzone z kolei na wniosek firmy FCC Podhale – dotyczy „modernizacji Podhalańskiego Parku Recyklingu”, która ma polegać na zabudowie filtra biologicznego, instalacji urządzeń do oczyszczania powietrza emitowanego z hali sortowni, rozdziale wód opadowych czystych z powierzchni dachowych od wód opadowych brudnych z placów manewrowych oraz budowie nowej hali przetwarzania odpadów. Składanie uwag i wniosków w tym przypadku się już zakończyło. Zgłoszono ich kilka. W tej chwili przygotowywany jest projekt decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Przed jej wydaniem strony postępowania będą się mogły wypowiedzieć w kwestii zgłoszonych podkreślał, że żadna z powyższych inwestycji nie dotyczy – jak głosi bezmyślnie powtarzana przez niektórych mieszkańców plotka – budowy spalarni odpadów. I że w tej chwili na terenie miasta nie przewiduje się – ani nawet nie rozważa – budowy tego typu trzeba, że obydwa przedsięwzięcia firm znajdują się w obszarze objętym planem zagospodarowania przestrzennego Nowy Targ 8, uchwalonego w 1999 roku. W jego zapisach nie znalazł co prawda zakaz lokalizacji instalacji do termicznej obróbki, ale to nie oznacza, że bez zgody Rady Miasta i udziału społeczeństwa można tam lokalizować taką instalację.– Teren, na którym zlokalizowana jest sortownia i cały zakład FCC, jest miedzy innymi współwłasnością siedmiu samorządów i naszego miasta – mówił burmistrz. – Bez zgody naszej, jako współwłaściciela, żadna tego typu instalacja nie może powstać. W planie miejscowym – co było tutaj zarzucane – nie ma takiego zakazu, ale jest to związane z tym, że plan był uchwalany, kiedy istniał Podhalański Związek Gmin, który miał plan budowy w tym miejscu sortowni, składowiska i całej gospodarki odpadami. Wtedy, w ‘99 roku, u nas w Polsce spalarnie odpadów były jeszcze zupełną awangardą czy nowością. Natomiast przepisy są tutaj jasne: że bez naszej zgody, zmiany planu czy też postępowania środowiskowego z udziałem społeczeństwa taka instalacja powstać nie może ani też zapisy umowy dzierżawy, która była przedłużana 3 lata temu, w 2019 roku nie przewidują takiej możliwości. (asz)Fot. z powietrza Paweł Kos Szczegóły Utworzono: 23 listopad 2016 Na Targówku powstanie warta ponad miliard złotych spalarnia śmieci. Obiekt zostanie oddany do użytku w 2019 r. i przejmie zadania instalacji na Radiowie. Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania przekonuje, że będzie to jeden z najnowocześniejszych obiektów w Europie. Na początku listopada MPO zaprezentowało szczegóły planowanej przy ulicy Zabranieckiej przebudowy Zakładu Unieszkodliwiania Stałych Odpadów Komunalnych. Jak podało MPO, obiekt będzie składał się z dwóch niezależnych od siebie elementów: instalacji do termicznego unieszkodliwiania odpadów o wydajności ponad 300 tys. ton rocznie oraz nowoczesnej, w pełni automatyzowanej sortowni odpadów selektywnie zebranych o wydajności 30 tys. ton rocznie. Będzie również dostarczał prąd i ciepło warszawiakom. Spalarnia będzie działała przez całą dobę i wytwarzała około 200 tys. MWh ciepła oraz około 100 MWh tysięcy energii elektrycznej każdego roku. Budowa ma kosztować ok. 1,1 mld zł. Całość ma wtopić się w krajobraz dzielnicy – zaplanowano zielone dachy, transparentne elewacje budynków, a także przeźroczyste osłony. W najwyższym punkcie obiektu ma powstać punkt widokowy. Przez zakład ma przebiegać też ścieżka edukacyjna dla gości. Spalarnia jest projektowana przez firmę Sweco Consulting. Jak informują przedstawiciele spółki, obiekt został wpisany na listę tzw. Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych, co oznacza, że MPO może skorzystać z 560 mln zł w postaci preferencyjnego finansowania. – Rozbudowa ZUSOK-u na Targówku, to inwestycja o strategicznym znaczeniu dla mieszkańców Warszawy. Rozwiąże ona kwestię zagospodarowania odpadów komunalnych zmieszanych w Warszawie przy zachowaniu wymagań dotyczących redukcji strumienia odpadów kierowanych na składowiska, czyli rozwiąże problem Radiowa oraz pozwoli na zwiększenie odzysku surowców wtórnych, produkcję energii elektrycznej i cieplnej. Prace budowlane ruszą w 2017 roku – twierdzi Krzysztof Bałanda, prezes MPO. Ma to być największa w Polsce i jedna z najnowocześniejszych instalacji tego typu w Europie, spełniającą surowe wymogi środowiskowe i w pełni bezpieczną dla mieszkańców. Wizualizacja spalarni Źródło: MPO m. st. Warszawa No, właśnie. Musi, powinna czy może? A może nie powinna? Jak to jest z tymi spalarniami? Przyznam, że jest to temat, który bardzo mocno mnie interesuje. Zresztą kto czyta naszego bloga regularnie, ten wie. Dzisiaj znów do niego wracam i poświęcę mu trochę więcej miejsca. Historia spalarni odpadów Wbrew pozorom, tzw. zakłady termicznego przekształcania odpadów (czyli spalarnie) to nie jest jakiś nowy twór, bo sięga XIX wieku! Był to sposób na… zachowanie higieny w dużych miastach, gdzie odpady zalegały w ogromnych ilościach, będąc siedliskiem chorób i epidemii. Drugim powodem budowania spalarni było rosnące w czasach rewolucji przemysłowej zapotrzebowanie na energię. A termiczne przekształcanie śmieci było tanim, bo bezpańskim, surowcem. Za najstarszą uznaje się spalarnię odpadów komunalnych w brytyjskim Paddington pod Londynem. Uruchomiono ją w 1870 roku, jednak szybko zamknięto ze względu na brak oczekiwanej efektywności. W krótkim czasie po niej w Wielkiej Brytanii otwarto też inne takie zakłady, Nottingham, Leeds i Manchesterze. Piętnaście lat później (w 1885 roku) pierwsze spalarnie uruchomiono w USA, a w 1894 roku – w niemieckim Hamburgu po epidemii cholery, która dotknęła to miasto. Zanim wybuchła I wojna światowa, w samej Wielkiej Brytanii zbudowano kilkaset spalarni, podobnie było w USA, w Niemczech również powstawały takie obiekty. A już na początku XX wieku pojawiły się spalarnie w innych krajach Europy – w Belgii, Czechach, Danii, Szwajcarii i… w Polsce! Ten przyrost trwał do lat 20. XX wieku. Po II wojnie światowej nadal je budowano[i]. Jaki kraj ma najwięcej spalarni odpadów na świecie? Rynek tego rodzaju unieszkodliwiania odpadów komunalnych ma nieustannie tendencję rosnącą. W 2013 roku w Europie działało ponad 470 spalarni, najwięcej we Francji (129), następnie w Niemczech (72), w Szwecji (28), w Szwajcarii (30) oraz Danii (23). Poniższa grafika, którą zaczerpnęłam ze strony MSW Management, pokazuje liczbę spalarni w poszczególnych krajach świata w 2019 roku[ii]. Na całym świecie działa obecnie około 2500 spalarni, a ich łączny poziom termicznego przetwarzania śmieci wynosi ok. 420 milionów ton rocznie. W 2020 roku zainstalowano 104 nowe zakłady o łącznej mocy przerobowej ponad 34,8 mln ton rocznie. Według szacunków ecoprog[iii], firmy konsultingowej specjalizującej się w dziedzinie technologii środowiskowych i energetycznych, do 2030 roku uruchomionych zostanie blisko 3000 zakładów o łącznej wydajności ponad 650 mln ton/rocznie. Jak widać, jest to coraz popularniejsza forma utylizacji odpadów, która jednocześnie umożliwia produkcję energii. W Polsce w 2019 roku działało 8 takich zakładów – w Białymstoku, Bydgoszczy, Koninie, Krakowie, Poznaniu, Rzeszowie, Szczecinie i Warszawie. Tych 8 spalarni, które działają w Polsce, przetwarza łącznie ok. 1,1 mln ton odpadów komunalnych rocznie. Towarzyszy temu produkcja energii elektrycznej i cieplnej. Część z zakładów jest obecnie rozbudowywana, a w planach jest budowa kolejnych, dzięki czemu moc przerobowa ma sięgnąć ok. 2 mln ton. Ponieważ aktualne moce spalarni pozwalają na zagospodarowanie zaledwie ok. 10 proc. odpadów komunalnych wytwarzanych w Polsce (dla porównania w krajach skandynawskich termicznej utylizacji poddaje się ponad 50 proc. odpadów), nie brakuje inicjatyw budowania nowych. Część takich inwestycji jest obecnie w toku, np. kolejne dwie spalarnie w Warszawie oraz zakłady w Gdańsku i Olsztynie. Ale na horyzoncie są następne, we Włocławku, Bielsku-Białej czy Starachowicach. Wiele innych czeka na decyzje samorządów lub pieniądze, wiele też będzie zmagać się z prostestami części mieszkańców, bo jak wiemy, nie brakuje wokół nich kontrowersji. Ale do tego tematu wrócę w kolejnej części. Dzisiaj już zmykam spać. Wasza Aśka [i]Źródło: [online] [ii] Źródło: [online] [iii] Źródło: [online] tłumaczenie własne Ostatnie miesiące to spalarniany zawrót głowy. Ministerstwo Klimatu zostało zalane falą wniosków o wpisanie do WPGO. Czy da się pogodzić cele recyklingu z oczekiwaniami setki wnioskodawców? Skąd finansowanie? Strona społeczna zgłasza obawy. Stan na dziś to 9 funkcjonujących zakładów, kolejny w budowie w Olsztynie, plus bliskie rozpoczęcia inwestycje w Gdańsku (batalie sądowe jeszcze się nie zakończyły) oraz w Radomiu. Dwie pierwsze inwestycje powstają przy wsparciu środków unijnych. W obliczu opublikowanego niedawno rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2020/852 z 18 czerwca 2020 r. w sprawie ustanowienia ram ułatwiających zrównoważone inwestycje, zmieniające rozporządzenie (UE) 2019/2088 dalsze takie wsparcie staje pod znakiem zapytania. Art. 13 pkt 1. lit j. tej regulacji mówi wprost o konieczności minimalizacji spalania odpadów. Czytaj: Nadchodzi zielony przewrót w unijnym świecie finansów Tymczasem w Polsce, w efekcie zeszłorocznej decyzji rządu o rewizji listy dopuszczonych do realizacji instalacji termicznego unieszkodliwiania odpadów, liczba 34 uzgodnionych i wpisanych do Wojewódzkich Planów Gospodarowania Odpadami (WPGO) powiększyła się o kilkadziesiąt nowych wniosków, co w sumie daje ponad 100 potencjalnych instalacji. Co w tej sytuacji? Ministerstwo Klimatu ma twardy orzech do zgryzienia. Nie jest możliwe, zaspokoić oczekiwania wszystkich i jednocześnie pozostać w zgodzie z hierarchią postępowania z odpadami, unijnymi celami klimatycznymi i pakietem dyrektyw odpadowych, które idą wyraźnie w kierunku gospodarki obiegu zamkniętego. Poziomy recyklingu jak kubeł zimnej wody W rozmowie z redakcją Paweł Głuszyński, ekspert Towarzystwa na rzecz Ziemi argumentuje, że sytuacja stała się o tyle kuriozalna, że w pędzie do budowy nowych spalarni, z horyzontu zniknęły pytania zasadnicze. Mianowicie, w jaki sposób doprowadzić do osiągnięcia wymaganych poziomów recyklingu w Polsce? - Wiele samorządów budowę spalarni traktuje jako lek na całe zło w gospodarce odpadami (głównie rosnące ceny i problemy z zagospodarowaniem frakcji kalorycznej). Tymczasem, jeśli już poruszamy się w obszarze finansów, to trzeba też mieć świadomość, że samorządom grożą wysokie kary finansowe przewidywane za niespełnienie określonych poziomów recyklingu – wskazuje. Głównym problemem jest to, że w Polsce większość odpadów zbieranych jest jako zmieszane. Ze sprawozdań dla Ministra Klimatu obejmujących wszystkie gminy, a sporządzonych przez marszałków województw wynika, że ponad 68 proc. odpadów w 2018 r. zostało zebranych właśnie w takiej formie. Do recyklingu trafiło ledwie 18 proc. odpadów komunalnych wytwarzanych w gospodarstwach domowych. Ekspert podkreśla, że absolutnym priorytetem jest radykalna zmiana w sposobie segregacji i selektywnej zbiórki oraz budowa kompostowni, których brakuje. I wilk syty, i owca cała? Innymi słowy, jak pogodzić cele środowiskowe i zachować równowagę finansów publicznych? - Jeśli miałbym doradzać Ministerstwu Klimatu, jak wybrnąć z tej pokrętnej prawnie sytuacji, to jako najlepsze wyjście widzę wprowadzenie moratorium na budowę spalarni, przynajmniej do czasu, gdy nie będzie zagwarantowane zrealizowanie celów recyklingu(1) - proponuje Głuszyński. Drugie rozwiązanie to powrót do rewizji wojewódzkich planów gospodarki odpadami, ale na transparentnych i ściśle określonych zasadach (zamiast uznaniowości ministerialnej). – Trzecim rozwiązaniem mogłoby być zorganizowanie aukcji na budowę spalarni – kto da lepsze warunki, ten otrzyma uprawnienie o ubieganie się o decyzje i pozwolenia. W obu tych przypadkach wydajność spalarni byłaby ograniczona maksymalnie do 30 proc. powstających w kraju odpadów, zgodnie z zapisem ustawowym, który ma na celu zagwarantowanie realizacji poziomu recyklingu - dodaje(2). Czytaj: Pokrętna ścieżka do zamknięcia obiegu MK ma czas do 31 grudnia br. na sporządzenie listy W stanowisku, jakie redakcja otrzymała dziś z Ministerstwa Klimatu w odpowiedzi na zapytanie o spalarnianą listę, czytamy iż: „zgodne z przepisami ustawy z dnia 31 marca 2020 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw termin wydania rozporządzenia Ministra Klimatu w sprawie listy instalacji przeznaczonych do termicznego przekształcania odpadów komunalnych lub odpadów pochodzących z ich przetwarzania został przesunięty do dnia 31 grudnia 2020 r.”. MK informuje także, że trwają prace analityczne dotyczące stanu gospodarki odpadami w kraju, mające na celu zapewnienie osiągnięcia przez Polskę ustanowionych w prawie Unii Europejskiej celów w zakresie przygotowania do ponownego użycia i recyklingu odpadów komunalnych. NFOŚiGW o finansowaniu spalarni Z kolei Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zapytaliśmy, czy w kontekście art. 13 pkt 1. lit j. (minimalizacja spalania odpadów) rozporządzenia dot. ram ułatwiających zrównoważone inwestycje, instytucja nie będzie już współfinansowała inwestycji w spalarnie odpadów? W odpowiedzi czytamy, że „przyjęte rozporządzenie nie zawiera przepisów, które wpływałyby na dotychczasowy sposób wydatkowania środków lub nakazywały ich modyfikację”. Dalej wskazano, że „minimalizacja spalania oznacza ograniczenie tej formy przetwarzania do niezbędnego minimum, ażeby procesy termiczne dotyczyły wyłącznie odpadów, których recykling nie jest możliwy lub nie jest uzasadniony ekonomicznie. W tym zakresie powstawanie instalacji termicznego przekształcania odpadów znajdzie swoje wsparcie ze środków NFOŚiGW. Odmienne podejście byłoby faktycznym preferowaniem składowania odpadów jako ostatecznej formy unieszkodliwiania, jak też stwarzałoby warunki dla rozwoju patologii, jaką jest porzucanie odpadów. Szczegółowe kryteria kwalifikacji zostaną określone przez Komisję w akcie delegowanym, który będzie mieć zastosowanie od 1 stycznia 2023 r. Zasady te nie wpływają jednak na współfinansowanie inwestycji w spalarnie odpadów”. Społeczne protesty przeciwko spalarniom Paweł Głuszyński komentuje, że zarówno NFOŚiGW, jak i promotorzy spalania odpadów szermują argumentem, że do spalenia będą przekazywane tylko „odpady nie nadające się do recyklingu”. - Dlaczego więc chce się budować instalacje o wydajności większej niż ilość odpadów, którą mamy przekazać do recyklingu? Jest to także fałszywy argument biorąc pod uwagę niski poziom selektywnej zbiórki oraz recyklingu odpadów – stwierdza. Dodaje także, że badanie składu odpadów zmieszanych wykonane w 2018 r. we Wrocławiu, pokazało, że zawierały one ponad 79 proc. odpadów nadających się do recyklingu. Budowę spalarni uznaje za „zabetonowanie” systemu na co najmniej 25 lat, podczas gdy czeka nas radykalna zmiana z uwagi na wymagania znowelizowanych dyrektyw oraz innych spodziewanych regulacji unijnych. Plany budowy wielu spalarni nie pozostają bez echa. W ostatnich tygodniach spotkały się z protestami społeczności lokalnych (np. w Żywcu, Zamościu, Gorlicach). Wyrazem sprzeciwu stała się też petycja „spalarNIE!” do Ministra Klimatu(3), przygotowana przez Instytut Spraw ZamorowskaDziennikarz, prawnik Więcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Zaoszczędzone w ten sposób środki zostałyby przeznaczone na realizację celów wyżej stojących w hierarchii postępowania z odpadami, a więc w redukcję odpadów u źródła oraz inwestycje w odzysk i recykling Wskazuje także na potrzebę anulowania rozporządzenia o zakazie składowania odpadów palnych, ale z przepisem stymulującym odzysk odpadów – np. poprzez nałożenie takiej samej opłaty za spalanie odpadów, jak za ich składowanie czy zmniejszenie opodatkowania działalności służącej naprawie produktów oraz recyklingu Szczegóły petycji tutaj: inne artykuły o podobnej tematyce:Nowy Sącz: W referendum ws. spalarni odpadów wzięło udział 7 proc. uprawnionych do głosowania (26 lipca 2022)NFOŚiGW ma 3 mld zł na spalarnie odpadów (23 czerwca 2022)Termiczne przekształcania odpadów w Polsce. Dane z BDO (20 maja 2022)Komisja PE za włączeniem spalarni odpadów do systemu EU ETS (19 maja 2022)W Inowrocławiu powstanie spalarnia odpadów. Podpisano list intencyjny (05 kwietnia 2022) ©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.

spalarnie odpadów w polsce 2019